piątek, 17 lutego 2017

Dzień oczyszczenia

W nocy coś odczepiło mi się w jelitach. Rano wstałam z wielkimi mdłościami i zawrotami głowy. Serce kołatało mi jak szalone.Wypiłam wrotycz. Po godzinie zjadłam mix szpinaku i jarmużu zblendowany. Niestety energii mi nie przybyło wcale. Wciąż było mi nie dobrze i nie miałam siły. Zwlekłam się jednak z łóżka i poszłam na spacer. Pani Maruda mi się włączyła Straszliwie źle się czułam i tak strasznie rzewnie zapłakałam. I płakałam, i płakałam aż poczułam ulgę na sercu. Już nie było mi tak ciężko, ale wciąż byłam niesamowicie wycieńczona. Postanowiłam w domu napić się soku jabłkowego (świeżo wyciśniętego) i udało się. Po chwili odzyskałam siły i mogłam normalnie funkcjonować. Zieloną mieszankę zjadłam jeszcze teraz.
Nie czuję, że poległam. Czuję, ze wygrałam! Nigdy nie robiłam tak długiej głodówki, bo raz ją przerwało kołatanie serca i mdlenie (drugiego dnia).
Przed chwilą oddawałam stolec, był twardy jak kamień, ale "słownikowego" koloru.
Zobaczę, jak się zmienię. Schudłam 4 kilo. (z 58-54kg) Obsypało mi twarz tzw. czerwoną kaszą. Ale najważniejsze! Nie mam obsesji jedzenia WCALE! Nie myślę o tym. Jem je z poszanowaniem. Dla pięknych jabłek, dla pięknego wielmożnego jarmużu. To wszystko jest energia! Objadanie się, przejadanie się i używanie tego w nadmiarze nie prowadzi do wolności. Kochani Witarianie! Każdy produkt osobno, bez przyprawiania jest tak niesamowicie pyszny (jeśli go naprawdę potrzebujecie), że mieni się kilkoma smakami równocześnie.
Dla tego doświadczenia, i tej zmiany- polecam wszystkim głodówkę oczyszczającą. Zacznijcie od 1 dnia. Dociągnijcie do tygodnia. Tylko woda. A! Ważne! Wodę fleczerujcie, czyli długo trzymajcie w buzi, ruszajcie nią by pływała między zębami- dopiero wtedy połykajcie. W innym razie, co u niektórych, np u mnie, mogłoby dojść do lekkiego odwodnienia w okolicach 4 dnia.
POZDRAWIAM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz